Jerzy Dudek - Grać na komputerze i na boisku.

Rozwój dziecka

- Sport ma być dla dziecka przyjemnością. Oddechem. Takim jak komputer. Żyjemy w czasach, w których nie uciekniemy od nowoczesnych technologii. Na wszystko musi być czas i wszystko ma być z umiarem - mówi Jerzy Dudek w rozmowie z Krzysztofem Łoniewskim

autor:
Krzysztof Łoniewski

Dziennikarz sportowy Polskiego Radia 

- Panie Jerzy, ostatnio blisko Panu do sportu dzieci?

- Owszem. To nie przypadek. Zawsze uważałem, że sport to najlepszy wychowawca. Sam odebrałem właśnie takie wychowanie i coś osiągnąłem, ale nie to jest tu najważniejsze. Wcale nie chodzi mi o to, żeby dzieciaki celowały w karierę profesjonalnego sportowca, który będzie popularny i będzie żył ze sportu. Wiadomo, że to uda się nielicznym. Najważniejsze są nawyki, zdrowe nawyki które na etapie dorastania daje sport.

- Konkretnie?

- Dyscyplina. Treningi, obozy sportowe, zawody. To wszystko jest zaplanowane, dzieciaki przyswajają to sobie bezwiednie. Koordynacja ruchowa. Uwierzcie mi, ta przydaje się bardzo w dorosłym życiu. Tak samo jak rozwój fizyczny. Sport skutecznie radzi sobie choćby z wadami postawy. Poza tym zajęcia sportowe często odbywają się na świeżym powietrzu. Dzieciaki się hartują, dużo rzadziej chorują i harmonijnie się rozwijają.

- Uczą się, że nie zawsze się wygrywa?

- To prawda, To bardzo ważne w dorosłym życiu. Podobnie jak funkcjonowanie w grupie. Zajęcia sportowe od początku uczą jak odnaleźć się w grupie, w której nie wszyscy myślą i zachowują się jak ty. Taka elastyczność potem jak znalazł.

-Główka też pewnie po sporcie lepiej pracuje?

- A żeby Pan wiedział! Widzę to po moich dzieciach. Kiedy się wyszaleją, zmęczą to po prostu lepiej chłoną wiedzę. Dotleniony mózg pracuje na wyższych obrotach i Ameryki tu nie odkrywam. Pamiętajmy w jakich czasach żyjemy. Młodzi ludzie mają coraz więcej obciążeń w szkole. Do tego najczęściej dotykowe zajęcia po lekcjach. Pamiętajmy, żeby 2-3 razy w tygodniu były to zajęcia sportowe. Efekt do sprawdzenia po jednym semestrze. Efekt w dzienniczku. Teraz to już nawet dzienniczku elektronicznym.

- Odganiać dzieci siłą od komputerów i tabletów i wieźć na trening?

- Tak się już nie da. Po pierwsze sport ma być przyjemnością. Oddechem. Takim jak komputer. Nic na siłę. Zamiast dziecka kochającego sport będziemy mieć wroga sportu numer 1. Poza tym żyjemy w czasach gdzie nie uciekniemy od nowoczesnych technologii. Na wszystko musi być czas i wszystko ma być z umiarem. Komputer też uczy, pamiętajmy o tym. Zasada równowagi. Nic więcej.

- Co robić gdy próbujemy zarazić dziecko jakąś dyscypliną i widzimy, że młodzian się ociąga, że niechętnie wybiera się na zajęcia? Przytrzymać czy odpuścić?

- Najpierw zaproponować inne zajęcia. Potem może jeszcze jedne. To z reguły przynosi dobre skutki. Pamiętajmy, że sport który nam się wydaje idealny nie musi być wyborem naszego dziecka. Nie leczmy swoich kompleksów, czy może bardziej młodzieńczych marzeń. Chciałem zostać znakomitym piłkarzem, nie wyszło mi, ale mojemu małemu to już na pewno się uda i ja tego dopilnuję. Odradzam takie pomysły. Wokół nas jest tyle zajęć, że nie wierzę, że nie trafimy w końcu na właściwe.

- Pan z tego co wiem zaangażowany właśnie w taki sportowy pomysł interdyscyplinarny?

-  Od kilku lat jest ambasadorem Klubów Sportowych Orange. Kapitalny pomysł. Dajemy w nim wędkę. Ryby łapią sportowi zapaleńcy i to przede wszystkim w małych miejscowościach. Wyposażamy sale w sprzęt sportowy, oferujemy też wsparcie technologiczne. Opiekunowie otrzymują tablety i wiedzę jak prowadzić zajęcia. Do tego dochodzi tzw. rywalizacja. Dzieciaki w naszych klubach rywalizują ze sobą wirtualnie. Na żywo zresztą też. Urządzamy rozgrywki finałowe z udziałem najlepszych klubów.

- W jakich dyscyplinach?

Piłka nożna, piłka ręczna, siatkówka, koszykówka i lekkoatletyka. Każda z wymienionych dyscyplin ma swojego ambasadora. Ja oczywiście jestem od futbolu. Artur Siódmiak od szczypiorniaka, Tomek Jankowski od kosza, Milena Radecka do siatkówki, a Marcin Urbaś od lekkiej.

- I jak to się kręci?

- Znakomicie. Jak ktoś mi mówi, że dzieciaki nie garną się teraz do sportu to mówię krótko – bzdura. Jeżeli ma się dla nich coś ciekawego, coś co łączy sport z nowymi technologiami to chciałby Pan widzieć zapał dzieciarni. Ja to widzę jeżdżąc po całym kraju.

- Rozpoznają Pana jeszcze?

- Na szczęście tak. Też się zastanawiałem przed pierwszym wyjazdem czy będą wiedzieć kim jestem. Przecież często nie było ich na świecie kiedy było o mniej głośniej. Pewnie starszy brat albo ojciec pokazywał na youtubie parę moich interwencji i gnają do mnie jak przyjadę na zajęcia.

- Tylko po autograf?

Niech Pan nie żartuje. Oczywiście chcą mi strzelić karnego. Staję miedzy słupkami i uwijam się jak w czasie kariery. Rzadko daje się pokonać!

 

rozmawiał Krzysztof Łoniewski.

Artykuły powiązane

Rozwój dziecka

Zaparcia u dzieci - dieta

Co powinno jeść dziecko w przypadku zaparcia? Jakich produktów powinno się unikać? Kilka faktów, które powinien znać każdy rodzic przedstawia dietetyk mgr. Natalia Torchała.

Rozwój dziecka

Krótkie wędzidełko języka - jak pozbyć się problemu?

Problem krótkiego wędzidełka języka dotyczy od 3 do 4% noworodków. Budowa anatomiczna krótkiego wędzidełka stanowi ograniczenie dla normalnych ruchów języka. Dowiedz się jakie są przyczyny wstąpienia krótkiego wędzidełka i jak można rozpoznać jego objawy. Czy już podczas karmienia piersią można zdiagnozować problem? Dowiedz się jakie zabiegi pozwalają poradzić sobie z krótkim wędzidełkiem języka.

Artykuły polecane dla Ciebie